Ogniska stroboskopów rozświetliły ciemność, backdropy mienią się tysiącami odcieni istnienia, ruchome wzory na ścianach zapowiadają ekstazę przeżyć, szamani transu rozpoczeli misterium. Winyle i konga wspierane 4500 Watt wzmacniaczy obwieściły początek Nowej Ery Transu, na wschodnich terenach naszego pięknego kraju. Agni - Ogień na plakacie, uśmiecha się, jak za czasów swojej młodości, gdy w kielichach indyjskich Aryów gosciła Soma. Wróciliśy do źródeł, uzbrojeni w technikę, przeciwko statyce. Ruch, Ogień, Słońce, Bogowie w transie - to my ludzie, twórcy rzeczywistości, odnaleźliśmy swoje powołanie. Droga jest naszym celem, my jego ziszczeniem. Życie, jak taniec bez końca, jak Wszechświat. Oto spełnienie. Tak było 13 maja w klubie Fama w Białymstoku.
Pomysł imprezy wziął się z mitologiczno - technologicznych zainteresowań trzech ludzi: Dj Seti'ego, Dj Pulsara i Żelaznego. Chcieli zrobić coś, co fani techno zapamietaliby na długo, po za tym, porządnej imprezy w Białymstoku nie było od dawna. Koncept polegał, na tym, by połączyć dawną, etniczną tradycję szamańskich tańców z transowym techno. Udało się to wyśmienicie. Zaproszona przez organizatorów grupa "Psychodelicious", ze swoimi bębnami, didjeridoo i wokalami na żywo, znakomicie uzupełniała GOA, prezenetowane przez DJ'ów. Przybyli technomani byli zachwyceni, słysząc tak radosne dźwięki. Mieniące się milionami barw backdropy i telebim z psychodelicznymi obrazami generowanymi przez komputer, w połączeniu ze wspaniałą i niezwykle energetyczną muzyką, spowodowały, że wszelka rzeczywistość wokół, stała się czasoprzestrznnie zapętlonym tańcem. Niewielu było w stanie oprzeć się jego magii. Pradawne obrzędy odrodziły się w nowej formie. Dusze tańczących, czerpiąc z boskiego źródła wewnętrznego poznania, znowu zapragnęły dynamiki. Nigdy więcej mrocznego minimalu, nigdy więcej drum'n'bass'u i detroit ! Chwała starym i nowym szmanom transu. Chwała Agniemu, ktróry rozświetlił mroki istnienia.
Podziękowania: grupie "Psychodelicious", klubowi Fama, Krzyśkowi za komputer i wszystkim, którzy przyczynili się do zaistnienia tejże imprezy.
Relacja z imprezy została zamieszczona w Techno Party 8 / 2000
Ogniska stroboskopów rozświetliły ciemność, backdropy mienią się tysiącami odcieni istnienia, ruchome wzory na ścianach zapowiadają ekstazę przeżyć, szamani transu rozpoczeli misterium. Winyle i konga wspierane 4500 Watt wzmacniaczy obwieściły początek Nowej Ery Transu, na wschodnich terenach naszego pięknego kraju. Agni - Ogień na plakacie, uśmiecha się, jak za czasów swojej młodości, gdy w kielichach indyjskich Aryów gosciła Soma. Wróciliśy do źródeł, uzbrojeni w technikę, przeciwko statyce. Ruch, Ogień, Słońce, Bogowie w transie - to my ludzie, twórcy rzeczywistości, odnaleźliśmy swoje powołanie. Droga jest naszym celem, my jego ziszczeniem. Życie, jak taniec bez końca, jak Wszechświat. Oto spełnienie. Tak było 13 maja w klubie Fama w Białymstoku.
Pomysł imprezy wziął się z mitologiczno - technologicznych zainteresowań trzech ludzi: Dj Seti'ego, Dj Pulsara i Żelaznego. Chcieli zrobić coś, co fani techno zapamietaliby na długo, po za tym, porządnej imprezy w Białymstoku nie było od dawna. Koncept polegał, na tym, by połączyć dawną, etniczną tradycję szamańskich tańców z transowym techno. Udało się to wyśmienicie. Zaproszona przez organizatorów grupa "Psychodelicious", ze swoimi bębnami, didjeridoo i wokalami na żywo, znakomicie uzupełniała GOA, prezenetowane przez DJ'ów. Przybyli technomani byli zachwyceni, słysząc tak radosne dźwięki. Mieniące się milionami barw backdropy i telebim z psychodelicznymi obrazami generowanymi przez komputer, w połączeniu ze wspaniałą i niezwykle energetyczną muzyką, spowodowały, że wszelka rzeczywistość wokół, stała się czasoprzestrznnie zapętlonym tańcem. Niewielu było w stanie oprzeć się jego magii. Pradawne obrzędy odrodziły się w nowej formie. Dusze tańczących, czerpiąc z boskiego źródła wewnętrznego poznania, znowu zapragnęły dynamiki. Nigdy więcej mrocznego minimalu, nigdy więcej drum'n'bass'u i detroit ! Chwała starym i nowym szmanom transu. Chwała Agniemu, ktróry rozświetlił mroki istnienia.
